Tegoroczny kwiecień przywitał nas cudowną pogodą, żal byłoby nie wykorzystać więc niedzieli na pierwszą małą wycieczkę. Jeszcze tydzień temu sypał śnieg, a dziś mieliśmy około 20 stopni i na drzewach zaczęły pojawiać się już malutkie pączki. Postanowiliśmy zatem wybrać się na sprawdzoną, przyjemną trasę, idealną naszym zdaniem na rozruszanie się po zimie: z Ursynowa – nad Wisłą do Konstancina i z powrotem przez Powsin.
Przejeżdżając przez Wilanów, skręciliśmy w ul. Vogla, następnie w ul. Sytą. Na tutejszym Stawie Zawadowskim spotkaliśmy łabędzie.
Za chwilę wjechaliśmy na nadwiślański wał. Po drodze minęliśmy tereny Rezerwatu Wyspy Zawadowskie:
Jak widać poniżej, piękna pogoda przyciągnęła tłumy rowerzystów.
W Ciszycy odbiliśmy na Opacz. Dopiero tutaj udało nam się dostrzec pierwsze wiosenne kwiatki:
Zanim dojechaliśmy do Konstancina minęliśmy dwór w Oborach.
W Konstancinie postanowiliśmy zrobić sobie przerwę na lody (na podobny pomysł wpadło chyba pół miasta).
Chwilę pokręciliśmy się jeszcze po tutejszych uliczkach i skierowaliśmy się do Powsina.
Takich tłumów jeszcze tu nigdy nie widzieliśmy – ludzie nie mieścili się nawet na wielkiej polanie, układali się ze swoimi grillami nawet na sąsiednim polu. Być może, oprócz pięknej pogody, był to również efekt zamkniętych w niedzielę sklepów…
Wracając udało nam się odnaleźć jeszcze trochę kwiatków.
Niestety po powrocie na Ursynów nie udało nam się zakończyć naszej wycieczki tradycyjnie pizzą – tu również wszystko było zatłoczone i ciężko było znaleźć jakiekolwiek miejsce na obiad… ale może następnym razem!
Trasa:
2 Komentarze
Aleksandra
25 kwietnia 2018 na 07:16 (UTC 2) Link do tego komentarza
Super pomysł na wycieczkę! A przepiękne zdjęcia świetnie obrazują jak szybko natura budzi się do życia po zimie :)
Pozdrawiam!
Mazbike
10 maja 2018 na 21:58 (UTC 2) Link do tego komentarza
Dziękujemy Aleksandro za miłe słowa i pozdrawiamy! :)