«

»

Majówka ze świdermajerami w Otwocku [ok. 22 km]

Co prawda majówka w tym roku wypadła bardzo krótka, ale udało nam się na szczęście wybrać na małą przejażdżkę. Postanowiliśmy przejechać się po Otwocku, by obejrzeć tamtejsze świdermajery.

O świdermajerach wspominaliśmy już na naszej stronie, między innymi przy okazji wycieczki do Józefowa.Tym razem wystartowaliśmy właśnie stąd, zaczynając od pożywienia się pysznymi lodami :)

Na początku przekroczyliśmy Świder.

Pierwsze świdermajery bardzo szybko pojawiły się na horyzoncie – w Otwocku jest ich wiele.

Niektóre pomalowane są na różne kolory.

Większość świdermajerów posiada ciekawe ażurowe elementy dekoracyjne.

Niektóre są bardziej okazałe,

ale można natknąć się również na domki o znacznie skromniejszych gabarytach.

Podczas wycieczki często towarzyszył nam piękny zapach bzu.

Zdarzały się też różne niespodziewane widoki.

Najbardziej okazałym i cennym świdermajerem w Otwocku jest pensjonat Gurewicza, znajdujący się u zbiegu ulic Filipowicza i Armii Krajowej.

Powstał na początku XX w. jako własność Abrama Gurewicza, który to przeznaczył go na cele uzdrowiskowe. Willa posiadająca siedem skrzydeł ma 2700 m powierzchni użytkowej.

Od początku została wyposażona w kanalizację, bieżącą wodę, oświetlenie oraz posiadała telefon. Kuracjusze przez cały rok mogli korzystać z czytelni, bawialni czy sali koncertowej.

Budynek otaczał park w stylu angielskim, z różnymi odmianami roślin egzotycznych, jak np. bananowce.

Przeznaczenie willi zmieniło się wraz z nadejściem II wojny światowej – wtedy zlokalizowano tu komendaturę, a następnie szpital dla niemieckich żołnierzy. Po wojnie mieścił się tutaj szpital lotniczy, później liceum medyczne, a następnie była to siedziba Polskiej Fundacji Alzheimerowskiej.

Przez ostatnie lata budynek niestety niszczał, ale w 2014 r. został zakupiony przez prywatnych właścicieli, którzy zobowiązali się go wyremontować i stworzyć w nim zakład leczniczy (prawdopodobnie związany z chirurgią plastyczną oraz rehabilitacją).

Niestety spora część świdermajerów znika z tutejszego krajobrazu, jak np. niedawno spłonął dom na ul. Szkolnej. My podczas naszej wycieczki również mijaliśmy mocno zniszczone budynki.

W opublikowanym już pod koniec maja ciekawym wywiadzie na temat świdermajerów, społeczny opiekun zabytków w Otwocku, Wiktor Lach, podkreśla, że nieciekawa sytuacja tych domów spowodowana jest w znacznej mierze funkcjonowaniem wielu stereotypów na jej temat. Na przykład powszechne przekonanie o wysokich kosztach remontu takich willi, przez które bardziej opłaca się je burzyć i wybudować dom od nowa. Tymczasem z rozmów z właścicielami, którzy swoje świdermajery odnawiali wynika zupełne przeciwieństwo. Nie są one też wyjątkowo drogie w utrzymaniu.

Mylna jest również opinia, że świdermajery to budynki letniskowe, nieprzystosowane do zimy, budowane oszczędnościowo. Okazuje się, że znakomita większość to budynki całoroczne, a jedynie kilka istniejących świdermajerów było przeznaczonych do użytku tylko w lecie.

Ponadto bardzo często inspektorzy nadzoru budowlanego wydają pochopnie opinie o złym stanie technicznym budynku. Oceniają obiekty nadające się do remontu jako wyłączone z użytku.

Naszą wycieczkę zakończyliśmy otwocką odmianą pizzy ;)

 

 

Trasa:

Pobieranie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d bloggers like this: