Dzisiejsza relacja wyjątkowo dotyczy krótkiej wyprawy, na którą wybrałam się samotnie. Wyruszyłam w kierunku Józefowa, tego leżącego na południowy wschód od Warszawy, w stronę Otwocka. Jako, że umówiłam się w tej sympatycznej miejscowości na obiad, miałam dość ograniczony czas na przystanki, a upał, który tego dnia zwalał z nóg, w połączeniu z silnym wiatrem (wiejącym oczywiście w twarz) nie ułatwiał jazdy.
Z wału prowadzącego wzdłuż Wisły, już po prawej stronie rzeki, kierowałam się na Trakt Lubelski. Przy okazji nie polecam skrótu ul. Cyklamenów, ponieważ bywa ona (a może i jest ciągle) nieprzejezdna, w związku z czym musiałam się wrócić do Wału Miedzeszyńskiego. Generalnie, aby odbić już w głąb, w osiedla, polecam ul. Strzygłowską, a następnie ul. Przewodową, prowadzącą do Mozaikowej.
Jazda po ulicach Wawra, Michalina i wreszcie Józefowa była już znacznie przyjemniejsza, ponieważ rosnące w tych okolicach rozłożyste sosny dawały sporo cienia.
Wygląd samego Józefowa w ostatnich latach mocno się zmienił. Niegdyś była to miejscowość o charakterze letniskowo-leczniczym. Przyjeżdżali tu kuracjusze i letnicy. Jako, że akurat i moja rodzina korzystała od lat z uroków tego letniska, bywałam tutaj od dziecka. Ostatnio miasto bardzo się rozrosło, wielu mieszkańców Warszawy przeniosło się tu na stałe. Niestety wiązało się to z wycinką wielkich fragmentów lasu.
Okolica pozostała jednak urokliwa i zielona. Znajdują się tu trzy rezerwaty przyrody: Świder, Wyspy Zawadowskie i Wyspy Świderskie. Dodatkowo, Józefów przylega do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego.
Miasto upodobali sobie różni artyści, których można tu spotkać np. na zakupach w supermarkecie… Wśród znanych mieszkańców wymienia się m.in.: Grzegorza Markowskiego, Patrycję Markowską, Emiliana Kamińskiego, Roberta Gawlińskiego, Seweryna Krajewskiego, Urszulę czy, trochę z innej beczki, Janusza Korwina-Mikke. Mieszkał tu również Tadeusz Nalepa.
Po przyjeździe, dla ochłody, postanowiłam na początek wstąpić do lodziarni znajdującej się przy stacji (obok apteki). Mają tutaj chyba najlepsze lody na świecie :)
Nieopodal, przy urzędzie miasta stanął niedawno pomnik Łączniczki AK. Stanowi on hołd dla kobiet walczących w Armii Krajowej. Autorem rzeźby jest zresztą żołnierz AK, znany rzeźbiarz, Jan Bohdan Chmielewski (autor np. pomnika Janusza Korczaka w Warszawie).
Będąc w Józefowie bardzo łatwo natknąć się również na świdermajery, o których już wspominaliśmy przy okazji wycieczki po Aninie i okolicach.
Ten architektoniczny styl powstał na przełomie XIX i XX wieku, wzdłuż tzw. linii otwockiej (linii kolejowej biegnącej od Wawra do Śródborowa, m.in przez Józefów czy Otwock). W czasach swojej świetności istniało ponoć około 500 takich budynków.
Świdermajery to drewniane domy, dość bogato zdobione, ze spiczastymi zwieńczeniami dachów. Cechują się lekką konstrukcją (m.in. dzięki charakterystycznym werandom). W deskach mają powycinane geometryczne lub roślinne wzory. Ażurowe dekoracje przypominają momentami koronki. Wille te świetnie korespondują z otaczającymi je sosnami.
Określenie “świdermajer” nadał tym niezwykłym budynkom Konstanty Ildefons Gałczyński, dowcipnie łącząc nazwę przepływającej przez te tereny rzeki i słowa biedermeier – odnoszącego się do stylu urządzania mieszczańskich wnętrz.
Autorem architektury w stylu świdermajer jest malarz, ilustrator książek, grafik, a zarazem syn kapitana wojsk napoleońskich pochodzenia włoskiego – Michał Elwiro Andriolli. W roku 1886 r. zamieszkał właśnie nad Świdrem. Andriolli tworzył swoje projekty łącząc elementy architektury mazowieckiej, rosyjskich daczy i schronisk alpejskich.
Świdermajery stanowią fenomen – niesamowite, że dzięki jednej osobie, pomysłodawcy w postaci Andriolliego, ukształtował się tak charakterystyczny krajobraz tych okolic. Świdermajer występuje tylko tu, w tej części Mazowsza, dodając mu bajkowego charakteru. Niestety domy te są zagrożone – bardzo często pozostają zaniedbane i niszczeją. Ze względu na to, że wiele z nich ma status zabytków, zdarza się dość często, że są podpalane, aby w ich miejsce postawić nową willę mniejszym kosztem.
Na szczęście pojawiają się różne chroniące je (głównie oddolne) inicjatywy, rośnie też ogólne zainteresowanie świdermajerami. Co więcej, niektóre nowo stawiane domy czerpią inspirację z tego stylu. Zdarza się ostatnio, że niektóre stare budynki udaje się odnowić, organizowane są również wystawy fotografii czy festiwale (np. otwarte ogrody) popularyzujące temat.
Niestety tym razem nie udało mi się zrobić zbyt wielu ciekawych zdjęć. Aura ewidentnie nie sprzyjała – słońce strasznie silnie świeciło, a ja dodatkowo byłam ograniczona czasowo (w końcu musiałam zdążyć na umówione spotkanie, które połączone było z obiadem). Planujemy jednak wybrać się w niedalekiej przyszłości na wycieczkę śladami świdermajerów, tworząc jednocześnie fotorelację z takiej wyprawy.
Na terenie Józefowa i okolic, trafić można również na inną ciekawostkę – bunkry pozostałe z czasów wojny z 1920 r. Były one również wykorzystywane podczas II wojny światowej. Tutaj bunkier na ul. Ejsmonda:
Przed wspomnianym obiadem, udało mi się skoczyć jeszcze nad Świder, jak widać na zdjęciu, plaża była dość intensywnie okupowana. Chłodna woda kusiła, ale udało mi się jej oprzeć i dojechać wreszcie w umówione miejsce.
Powrót z Józefowa okazał się znacznie łatwiejszy i przyjemniejszy. Jechałam z wiatrem, a upał znacznie zelżał. Jak się okazało, przejechałam tę trasę trzy razy szybciej niż rano!
Trasa:
1 komentarz
1 ping
Mazbike
25 stycznia 2015 na 21:18 (UTC 2) Link do tego komentarza
W Józefowie świdermajery znaleźć można m.in. na ulicach: 1. Wyszyńskiego, 2. Matejki, 3. Polna, 4. Plac Skwer, 5. Długa, 6. Górna, 7. Leśna, 8. Reymonta, 9. Zielna, 10. Wiślana.
Zachęcamy do podzielenia się innymi adresami i zapraszamy do komentarzy!
Majówka ze świdermajerami w Otwocku [ok. 22 km] » Rowerem po Mazowszu
10 lipca 2015 na 21:39 (UTC 2) Link do tego komentarza
[…] świdermajerach wspominaliśmy już na naszej stronie, między innymi przy okazji wycieczki do Józefowa.Tym razem wystartowaliśmy właśnie stąd, zaczynając od pożywienia się pysznymi lodami […]