Dzisiaj wystartowaliśmy z Grodziska Mazowieckiego. Zaczęliśmy od strony północnej miasta, gdzie znajduje się park im. Skarbków. Kiedy przejeżdżaliśmy tędy 2 lata temu był on akurat rewitalizowany. Dziś, z okazji obchodów 25 rocznicy wyborów ’89, odbyć się miały tutaj koncerty i inne atrakcje.
Podczas wycieczki mieliśmy w planach wykorzystać trasę z atlasu rowerowego.
“Skręcamy w bardzo wąską, zarośniętą krzewami, pokrzywami i małymi drzewkami ścieżkę. Trzeba ją pokonać, choć jest w większej części nieprzejezdna.”
“Po prawej stronie szuwary i bagniska. Wydają się bardzo atrakcyjne do momentu, w którym szlak skręca w prawo, w ścieżkę wytyczoną wąską groblą właśnie przez nie.”
“Trzeba zejść z roweru i przedrzeć się podmokłą dróżką zarośniętą wysokimi trzcinami, pokrzywami i splatającym wszystko chmielem. Nie należy zapominać, że chodzenie po bagnie wciąga.”*
Pomimo tak “zachęcająco” brzmiących opisów, postanowiliśmy jednak spróbować przejechać wytyczoną trasą.
Już na początku okazało się, że odcinek opisywany jako jeden z tych wygodniejszych był prawie nieprzejezdny. Musieliśmy przedzierać się przez krzaki i inne zarośla, gdzie po jakiejkolwiek ścieżce praktycznie nie było śladu…
Miejscami robiło się bardzo mokro i zastanawialiśmy się czy już tutaj trafiliśmy na jakieś bagno… Trud miał nam wynagrodzić widok “pięknego miniaturowego zakola rzeczki, widzianego jakby z lotu ptaka”*. Jednak jak widać na poniższym zdjęciu, nie był on chyba aż tak zachwycający…
Uff, po wyjechaniu z zarośli miny nam się już znacznie poprawiły.
Postanowiliśmy czym prędzej zrezygnować z pomysłu poruszania się wzdłuż szlaku z atlasu i pojechać po prostu “na żywioł”, wybierając raczej wygodne drogi…
Dalsza część wycieczki przebiegała bez większych atrakcji i niespodzianek – pachniał jaśmin, szumiał las, nad polami krążyły bociany i jastrzębie. Wzdłuż szosy rosły piękne maki.
Przejeżdżając przez Żelechów, odwiedziliśmy tutejszy cmentarz, gdzie pochowany jest malarz, Józef Chełmoński.
Kiedy wróciliśmy do Grodziska, udaliśmy się na tradycyjną polską pizzę.
Trasa:
* Zwolińska U., Sawka P., Kędracki M., Na rowerze. Okolice Warszawy część zachodnia, 2003, Pascal
1 komentarz
Iza
24 października 2014 na 10:18 (UTC 2) Link do tego komentarza
Trasa ładna. A z szlakami wyznaczonymi w przewodnikach to tak to czasami jest, że są nieuczęszczane i zaniedbane. Ale tak czy tak fajna przygoda przecierać takie niedostępne szlaki.