Dzisiaj postanowiliśmy zaliczyć gminę Zabrodzie – pociągiem dojechaliśmy do Tłuszcza. Stąd skierowaliśmy się na północ przez Wólkę Kozłowską i Dębinki, a następnie skręciliśmy na Adelin.
W Adelinie niegdyś było zwyczajem, że na każdym polu miał rosnąć jeden dąb szypułkowy. Do dziś przetrwało sześć największych.
Podczas jednego z krótkich przystanków w lesie przyglądała nam się wiewiórka.
Przejeżdżając przez Mostówkę wpadła nam w oko taka oto drewniana figurka.
Mostówka, należąca do gminy Zabrodzie, leży już dość blisko Wyszkowa. Samo Zabrodzie jest bardzo ciekawym miejscem, między innymi ze względu na fakt, że znajdują się tu wrzosowiska. Najlepiej zatem jest wybrać się w te okolice na początku września, kiedy wrzosy są w rozkwicie. My, o tej porze roku, niestety nie mieliśmy szansy napawać się ich pięknym widokiem.
Wrzosowiska, ciągnące się ponoć na obszarze powyżej 400 hektarów, porastają wydmy lucynowsko-mostowskie, które to zostały wpisane do obszaru Natura 2000 sześć lat temu. My dotarliśmy tym razem jedynie do ich fragmentu. Planujemy już jednak zawitać w te strony jeszcze raz – zdamy Wam wtedy relację z naszych wrażeń.
Oprócz wrzosów rośnie tutaj także inna rzadka roślinność, m.in. ściśle chronione storczyki czy wielkie skupisko mącznicy lekarskiej.
Wydmy nazywane są Białymi Górami.
Gmina Zabrodzie związana jest też z wielkimi Polakami – Cyprianem Kamilem Norwidem, Kardynałem Wyszyńskim czy Janem Pawłem II.
Pierwszy z nich urodził się w dworku w Głuchach. Właścicielami tej posiadłości byli później Andrzej Wajda z żoną Beatą Tyszkiewicz. Z kolei w miejscowości Gaj, znajduje się klasztor Benedyktynek Samarytanek Krzyża Chrystusowego, w którym to wakacje spędzał Kardynał Stefan Wyszyński. Co więcej, co roku odwiedzał go tam Karol Wojtyła, wtedy jeszcze jako metropolita krakowski. Siostry pozostawiły ich pokoje w takim samym stanie, jak przed latami. Można je zwiedzać podczas dni otwartych lub umawiając się wcześniej na wizytę.
My miejsca te ominęliśmy, ale mamy zamiar je odwiedzić przy okazji następnej wycieczki na Zabrodzie.
Jednym z najokazalszych budynków z zewnątrz jest z kolei pałac z XIX w. w Niegowie, w którym mieści się główna siedziba sióstr. Otacza go okazały park, w którym rosną ponad 300-letnie dęby.
Jadąc dalej w kierunku zachodnim, trafiliśmy na urokliwe rozlewisko Fiszora.
Rzeka Fiszor zajęła dawne koryto Bugu. Otaczają ją łąki, pastwiska i tereny bagienne, które stanowią wspaniałe środowisko dla różnego rodzaju ptactwa wodnego i bobrów.
Jadąc dalej, minęliśmy też Ślężany, w których mieści się pałac jeszcze z XVI w. Znajduje się on jednak w rękach prywatnych i niestety z tego powodu nie mogliśmy obejrzeć go z bliska. Niedawno został odrestaurowany przez jeden z banków. Pałac stojący na skarpie Bugu otacza podobno piękny park.
Kiedy jechaliśmy przed nadbużańskie łąki zaczęło robić się ciemno, w oddali zaczęły być słyszalne grzmoty…
Tego się nie spodziewaliśmy… Na szczęście udało nam się dotrzeć do Kuligowa i znajdującego się tu skansenu.
Burza, a w zasadzie nawałnica nadeszła momentalnie. Skansen nie dość, że nas uratował przed kompletnym przemoknięciem, to jeszcze trafiliśmy na pokaz rysunku z serii “Melodia węgla i papieru”, połączonego z interesującym wykładem o kapliczkach i architekturze mazowieckiej wsi.
W samym skansenie zgromadzone są m.in. eksponaty z dawnej wsi nadbużańskiej czy ziemiańskich dworków. Znaleźć tu można chaty kryte strzechą, stodoły, spichlerze, drewniane dworki czy kuźnię. Skansen otwarty jest w godzinach 11-18.
Ruszając w drogę powrotną rzuciliśmy jeszcze okiem na Bug.
Przejeżdżając przez Radzymin wstąpiliśmy na pizzę. Teraz pozostał nam już tylko sprint na pociąg w Wołominie. Trafiliśmy jednak na remont mostu i objazd, dzięki czemu musieliśmy nadłożyć kilka kilometrów. Mimo to daliśmy radę – dotarliśmy na miejsce nawet 5 minut przed odjazdem pociągu :)
Trasa: