Archiwum miesięczne: wrzesień 2013

Nawigacyjny Rajd Rowerowy po Żoliborzu [ok. 24 km]

Przyszedł wrzesień, a wraz z nim drugi w tym roku nawigacyjny rajd rowerowy. Bardzo nas to ucieszyło, ponieważ mieliśmy powód, by wybrać się na wycieczkę po najpiękniejszej dzielnicy Warszawy, czyli po Żoliborzu.

Już sama nazwa wskazuje na urodę tej części naszego miasta: joli bord pochodzący z języka francuskiego, oznacza bowiem piękny brzeg. Żoliborz wyróżnia się na tle stolicy swoją architekturą i dużą ilością terenów zielonych.

Dzielnica jest dość zróżnicowana architektonicznie. Na jej terenie znajduje się m.in. tzw. kolonia oficerska z pochodzącymi z lat 20. XX w. willami i dworkami generałów i oficerów (zlokalizowana wokół Cytadeli). Dziś w niektórych domach mieszkają znani aktorzy czy dziennikarze. Generalnie Żoliborz zamieszkiwała od początku duża część warszawskiej inteligencji. Z kolei w innej części dzielnicy postawiono bloki spółdzielni WSM, była to część lewicowa, spółdzielcza.

Nasz rajd zaczęliśmy od Placu Inwalidów, a dokładniej od pomnika Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka, którego dotyczyło pierwsze z rajdowych pytań.

Przy ciągnącej się od tego placu Alei Wojska Polskiego mieszkał m.in. poeta Młodej Polski Artur Oppman “Or-Ot” oraz słynny jazzman Krzysztof Komeda Trzciński. Nieopodal, na trawniku między jezdniami, zauważyć można betonowy schron, pochodzący z czasów wojny, kiedy to Niemcy w obawie przed wojskami radzieckimi zaczęli zabezpieczać się na terenie Warszawy takimi właśnie obiektami.

My natomiast z Alei Wojska Polskiego skręciliśmy w najdłuższą ulicę Żoliborza Oficerskiego, czyli w ul. Śmiałą.

Pod nr 28 mieści się galeria sztuki i teatr Well Art, prowadzone przez Bognę Lewtak-Baczyńską, natomiast pod nr 39 mieszkał w latach 1968-1994 Witold Lutosławski.

Ta pełna uroku ulica kończy się okrągłym placem „Słonecznym”. Jego nazwa wywodzi się od pierwotnych planów, aby pełnił on funkcję zegara słonecznego (wskazówką miało być drzewo rosnące na środku, niestety jednak pomysł nie wypalił – posadzony rozłożysty klon uniemożliwił wskazywanie godzin).

Jedno z pytań rajdu dotyczyło działającej w piwnicach willi przy ulicy Fortecznej w czasach okupacji tajnej radiostacji o nazwie ZWZ-AK Łódź Podwodna, dowodzonej przez Stanisława Rodowicza. Mimo, że dom został przeszukany przez Niemców, radiostacji nie wykryto.

Kiedy przejeżdżaliśmy ul. Wieniawskiego, poczuliśmy się nagle jakby przeniesieni do zupełnie innego miasta.

To tutaj znajdują się niskie domy z czerwoną dachówką i drewnianymi bramami, należące do kolonii urzędniczej. Otoczone są piękną zielenią.

Niedaleko, na ul. Niegolewskiego, stoi dom o zupełnie innym charakterze. Zbudowany został przez małżeństwo Brukalskich (obojga architektów) w latach 1927-8, a mimo to nadal prezentuje się bardzo nowocześnie.

Jest to pierwszy awangardowy budynek w Polsce, zaprojektowany w duchu funkcjonalizmu. Jego bryła składa się z kompozycji nałożonych na siebie wielu prostopadłościanów.

Kiedy dojechaliśmy do Kościoła Stanisława Kostki na ul. Hozjusza, poczuliśmy głód. Po odnalezieniu odpowiedzi na pytania dotyczące tego miejsca, postanowiliśmy udać się na obiad do restauracji znajdującej się nieopodal. Jakże przykra czekała nas tam niespodzianka! Okazało się, że akurat dzisiaj pan kucharz od pizzy (fachowo zwany pizzaiolo) miał wolne, przez co byliśmy zmuszeni zrezygnować z naszej tradycyjnej formy obiadu…

Warto jednak wspomnieć jeszcze w tym miejscu o samym kościele Stanisława Kostki. Zasłynął on bowiem w Warszawie z wygłaszanych w nim w latach 80. przez księdza Jerzego Popiełuszkę kazań. Ciało księdza zostało pochowane koło świątyni w grobie pełniącym jednocześnie funkcję pomnika. W 1987 r. modlił się tutaj, nad grobem księdza Popiełuszki papież Jan Paweł II, przebywający wówczas w towarzystwie kardynała Josepha Ratzingera.

Z ciekawostek: w pobliżu, przy ul. Kochowskiego 8 mieszkała słynna aktorka Kalina Jędrusik wraz z mężem Stanisławem Dygatem.

Dalsze pytania rajdu doprowadziły nas do placu Henkla, zabudowanego socrealistycznymi budynkami, które powstały tu w latach 50.

Z kolei na rogu ulic Krasińskiego i Popiełuszki postawiono przejmujący pomnik – popiersie księdza Jerzego Popiełuszki. Jest to dar od Dusseldorfu dla Warszawy. Pomnik przedstawia rannego księdza w założonym worku na głowie.

Trasa rajdu zaprowadziła nas w końcu na teren domów spółdzielni WSM (Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej). Założyli ją lewicowi działacze, dlatego też ta część dzielnicy nazywana była „czerwonym Żoliborzem”. Powstały tu tanie, funkcjonalne mieszkania z zapleczem socjalnym, takim jak przedszkola, pralnia, place zabaw czy dom kultury. W jednym z budynków mieszkała pisarka Maria Kownacka.

Znajduje się tu także kotłownia (przy ul. Suzina), która to dostarczała ciepło do domów należących do kolonii WSM – był to zupełnie nowatorski pomysł. To tutaj padły pierwsze strzały Powstania Warszawskiego.

O kotłowni wspomina w swoim opowiadaniu ”Widok z góry i z dołu” Antoni Libera:

Pod koniec lat 20. stryj Oskar-architekt oprowadza bohatera opowieści (wtedy jeszcze małego chłopca) po placu budowy na Żoliborzu:
„Przed nimi rozciągał się placyk wielkości sporego boiska (…). Pusta, ubita ziemia, jedynie gdzieniegdzie po bokach rosła spłowiała trawa (…), jeszcze dalej, w głębi, ukazywał się widok doprawdy niebywały. Na tle masywnej budowli o łukowatym dachu, podobnej do hali fabrycznej lub lotniczego hangaru, wyrastał prosto z ziemi ogromny, ceglany komin, opleciony spiralą wąziutkich żelaznych schodków, a u góry zwieńczony okrągłą galeryjką. Ten przypominał z kolei kształtną latarnię morską, tyle że u wierzchołka nie było reflektora. Wszystko to razem, z oddali, wyglądało jak jakaś ogromna machina parowa, która została tutaj jakoś odholowana, aż zaryła się w błocie i utknęła na dobre.”

Stryj prowadzi w końcu chłopca na szczyt komina i stamtąd oglądają budowę:

„To teraz ci pokażę, co i gdzie tutaj będzie. (…) Tam, wokół Cytadeli, powstaje już osiedle dla kadry oficerskiej. Architektura dworkowa, ciągi niewielkich domków, krytych ceglaną dachówką. A tam dalej, na zachód, wzdłuż tego długiego pasa, który stanie się z czasem Aleją Wojska Polskiego, buduje się osiedle dla urzędników państwowych. Masywne, eleganckie budynki wielopiętrowe, a między nimi skwery i tereny zielone. A na wschód, w stronę rzeki, osiedle dziennikarskie: dla ludzi wolnych zawodów. W skali i charakterze podobne do wojskowego, lecz całkiem inne w stylu. Geometryczne, kanciaste. No a tutaj, wkoło (…) osiedle robotnicze: około dwunastu kolonii, z dziedzińcami, przedszkolem i biblioteką publiczną. Spółdzielnia WSM, modernistyczna w stylu.”

Libera A., Widok z góry i z dołu, [w:] Mówi Warszawa, 2011, Wydawnictwo Trio, Warszawa

W budynku kotłowni działało także lokalne kino “Tęcza”.

Inne miejsce związane z kulturą to Teatr Komedia, który powstał w budynku domu kultury WSM. Budynek teatru zaprojektowało wcześniej wspomniane małżeństwo Brukalskich. Początkowo mieli oni pomysł na modernistyczny gmach, jednak po wojnie zmienili plany i zaprojektowali go w stylu realizmu socjalistycznego.

Przy zbiegu ulic Słowackiego i Popiełuszki minęliśmy słynne Sady Żoliborskie. Jest to osiedle uważane za jedno z najlepiej zaprojektowanych w Warszawie. Powstało w latach 1950-70 na terenach dawnych sadów. Autorka, Halina Skibniewska wkomponowała budynki tak, że nie wycięto ocalałych drzew owocowych. Projekt był bardzo nowatorski jak na owe czasy (lata 50.), kiedy to ze względu na głód mieszkań budowano jak najwięcej i jak najszybciej. Skibniewska zaproponowała jednak osiedle z białej cegły (w odróżnieniu do wszechobecnej wielkiej płyty) składające się z niskich bloków – jedynie na obrzeżu stanął jeden wyższy. Bloki ustawiła w taki sposób, by tworzyły wewnętrzne przestrzenie – zielone dziedzińce, gdzie mieszkańcy mogliby wypoczywać, a dzieci posiadać miejsce do zabawy. Co więcej, wnętrze to miało być zamknięte dla samochodów.

Architektka dążyła do wytworzenia przestrzeni przyjaznej mieszkańcom również wewnątrz domów: mieszkania miały ruchome meblościanki do samodzielnego montażu, aby w zależności od upodobań rodziny można było dowolnie powierzchnię mieszkania kształtować. Pojawiły się one jednak tylko w jednym budynku ze względu na zbyt wysokie koszty. Skibniewska w całości zaprojektowała jedną z czterech kolonii Sadów. Pozostałe zabudowane zostały typowymi blokami, ale w ich układzie widoczna jest myśl przewodnia architektki, aby osiedle pozostało zielone i kameralne.

Jadąc ul. Słowackiego trafiliśmy jeszcze na budynek, który otrzymał nagrodę imienia Brukalskich dla “najlepszej architektury Żoliborza w latach 2006-2010”, w kategorii rewaloryzacji budynku wielorodzinnego.

Na skrzyżowaniu z Potocką przejechaliśmy obok mieszczącej się tutaj Szkoły Głównej Służby Pożarniczej. Plac przed budynkiem nazwano w 2010 r. imieniem Jacka Kuronia. Mieszkał on bowiem nieopodal, na ul. Mickiewicza 27.

Ostatnia część rajdu zaprowadziła nas na Żoliborz dziennikarski. Domy przy ulicy Promyka i Dziennikarskiej zostały zaprojektowane w latach 30. przez awangardowych architektów: Bohdana Lacherta, Józefa Szanajcę oraz Romana Piotrowskiego. Szeregowce te zaskakują swoją formą. Budynki zataczają łuk, a na elewacji widać jedynie malutkie okienka. Od strony ulicy, w duchu funkcjonalizmu, mieszczą się bowiem pomieszczenia gospodarcze, a dopiero od drugiej, nasłonecznionej strony, znajdują się ogrody oraz część mieszkalna.

Meta rajdu znajdowała się na Placu Wilsona, czyli centralnym placu Żoliborza. Został on tak nazwany na cześć prezydenta USA, który po pierwszej wojnie światowej opowiadał się za wolną Polską (plac zmieniał nazwę kilkukrotnie, zależnie od panującej opcji politycznej, jednak w 1990 r. przywrócono mu wcześniejszą nazwę). Natomiast projektant znajdującej się tu stacji metra, nawiązał do pochodzenia nazwy dzielnicy „joli bord” (piękny brzeg), umieszczając w niej powtarzające się motywy fal.

 

P.S.  W tej edycji rajdu udało nam się zdobyć maksymalną liczbę punktów. Nasza drużyna otrzymała nawet nagrodę :)

 

* przy wpisie korzystaliśmy m.in. ze źródeł takich jak “Spacerownik warszawski” (Majewski J. S., Bartoszewicz D., Urzykowski T., Biblioteka Gazety Wyborczej) czy “Źle urodzone” (Springer F., 2011, Karakter)

 

Trasa:

Pobieranie