Archiwum miesięczne: sierpień 2013

Słoneczniki i czaple [ok. 53 km]

W ostatni dzień sierpnia wybraliśmy się na małą przejażdżkę. Nie mieliśmy dużo czasu do dyspozycji, więc postanowiliśmy przejechać się niedaleko domu.

Na początek ulicą Przyczółkową, popularną wśród weekendowych rowerzystów, udaliśmy się w stronę Powsina, gdzie odbiliśmy w lewo w stronę Bielawy. Jadąc przez pola cieszyliśmy oczy widokiem zachwycających słoneczników…

i nie mniej zachwycającej kapusty.

Za Obórkami minęliśmy ujście Jeziorki. Kawałek dalej przeszliśmy przez wał i zatrzymaliśmy się nad Wisłą.

Po drugiej stronie rzeki przechadzały się czaple siwe kontemplując uroki otaczającej je przyrody.

Ulegliśmy chwili i biorąc przykład z ptaków, również zaczęliśmy przechadzać się po brzegu…

i kontemplować otaczającą nas faunę i florę.

Dalsza droga prowadziła na południe wzdłuż Wisły, jednak już w Gassach z wielkim żalem oddaliliśmy się od rzeki, aby przez Słomczyn i Szymanów, przecinając Chojnowskie Lasy, dostać się do Konstancina. To podwarszawskie uzdrowisko znane ze swoich solankowych tężni odwiedzaliśmy już wielokrotnie. Tym razem naszą uwagę zwróciła jedna z niszczejących willi.

Ponieważ czas płynął nieubłaganie, musieliśmy czym prędzej wracać. Wycieczkę oczywiście zakończyliśmy pizzą.

 

Trasa:

Pobieranie

Powrót z Ciechanowa [ok. 82 km]

Po nocy spędzonej w Ciechanowie przyszedł czas na powrót. Przejeżdżając przez to jedno z najstarszych miast Mazowsza, postanowiliśmy trochę pozwiedzać.

Najbardziej charakterystyczną budowlą Ciechanowa jest niewątpliwie czerwony zamek Książąt Mazowieckich z XV w. Został on zniszczony podczas potopu szwedzkiego. Do dziś zachował się mur zewnętrzny i dwie baszty – jedna z nich pełniła funkcję więzienia, a druga funkcje obronne. Wewnątrz utworzono muzeum z m.in. kopią dziecięcej zbroi króla Zygmunta Augusta.

Niedaleko zamku znajduje się rynek, który powstał na przełomie XIV i XV w. Wcześniej rolę tę pełnił obecny Plac Kościuszki. Niedawno rynek zrewitalizowano, wycinając przy okazji rosnące tu drzewa (pozostawiono tylko jedno stare, a posadzono zupełnie nowe).

Na rynku znajduje się neogotycki ratusz (prawdopodobnie projektu Henryka Marconiego).

Ulica Warszawska, czyli główna arteria Ciechanowa, łączy rynek z placem Kościuszki. Kiedyś książęta mazowieccy jeździli nią pomiędzy zamkiem, a kościołem farnym (tzw. trakt książęcy). Ostatnio, na dużym jej odcinku, wytyczono deptak miejski.

Pomnik patrona miasta – św. Piotra na ul. Warszawskiej.

Kościół farny – w jego wnętrzu podczas odbywających się tu sejmików zamordowano kilku szlachciców, natomiast w czasie I wojny światowej Niemcy urządzili w nim szpital wojskowy.

Obok kościoła na Farskiej Górze legendarny Ciechan wzniósł gród – kolebkę dzisiejszego miasta. Gród ostatecznie spłonął w XV wieku. Obecnie można tu oglądać neogotycką dzwonnicę z 1889 r.

Przejeżdżając przez dzielnicę przemysłową minęliśmy 30 metrowy zabytkowy komin cegielni tzw. “Strażnik”. Znajdujący się tu zakład działał do lat 70. kiedy to wyczerpały się okoliczne zasoby gliny. Prawdopodobnie podczas wojny mieściło się tu hitlerowskie krematorium.

Za Ciechanowem nasza trasa wiodła wzdłuż rzeki Wkry. Pierwszą z czekających na nas atrakcji był dąb “Uparty Mazur”, który udało nam się odnaleźć mimo niedokładnych wskazówek podanych w atlasie. Dąb znajduje się we wsi Młock, ma ponad 800 lat, 25 m wysokości i 8 metrów w obwodzie. Mianem Mazura określano jeszcze przed II wojną światową mieszkańców Mazowsza.

We wsi Malużyn zrobiliśmy sobie krótką przerwę. Znajduje się tu drewniany kościół z połowy XVI w…

… z jakże dopasowaną przybudówką.

W Malużynie chcieliśmy odszukać również drewniany dworek z XIX w. W tym celu przejechaliśmy przez mostek na Wkrze. Niestety dworku nie było nigdzie widać, dlatego wyruszyliśmy w dalszą drogę.

W Cieksynie przy kościele zobaczyliśmy starą, pomnikową lipę drobnolistną o 24 metrach wysokości i 670 cm w obwodzie pnia. Jest to jeden z aż jedenastu pomników przyrody znajdujących się w tej niewielkiej miejscowości.

Pod koniec trasy przejechaliśmy także przez Gocławice, położoną nad Wkrą miejscowość letniskową, która stała się tłem dla kilku znanych filmów (np. “Lalka” czy “Wierna rzeka”). Znajdujący się tu most wiszący to miniatura tego, który miał powstać w Warszawie (Most im. Grota-Roweckiego w stolicy ze względów finansowych zbudowany został ostatecznie według innego projektu). Pylon mostu z Gocławic wznosi się na wysokość 26 m i jest pięciokrotnie zmniejszony w stosunku do projektowanego dla Warszawy.

Naszą trasę chcieliśmy zakończyć w Pomiechówku, jednak mimo zawrotnego tempa nie zdążyliśmy na pociąg. Pojechaliśmy więc na stację w Modlinie, skąd wróciliśmy do domu.

 

Trasa:

Pobieranie

Ciechanów – Mława, czyli tam gdzie kończy się Mazowsze [ok. 82 km]

Ze względu na fakt, że nadeszło święto, a co za tym idzie – dzień wolny, postanowiliśmy pojeździć na rowerach. Tym razem udaliśmy się na północny kraniec Mazowsza. Pojechaliśmy pociągiem do Ciechanowa, gdzie wyznaczyliśmy sobie naszą wycieczkową bazę. Pierwszego dnia wyruszyliśmy do Mławy.

Było słonecznie, ale niestety strasznie wiało i to prosto w twarz, przez co pierwsza połowa naszej wyprawy była bardzo ciężka. Przejechaliśmy przez miejscowości takie jak Grzybowo, Lekowo, Bolewo, Konopki, aż dotarliśmy do Wyszyn Kościelnych, gdzie znajduje się neogotycki kościół, niegdyś drewniany, obecny wygląd pochodzi z początków XX w.

W końcu dojechaliśmy do Mławy – miasta pochodzącego z XIV w. usytuowanego na północnym krańcu Mazowsza. Jego nazwa związana jest z legendą. Ze względu na to, że była już pora obiadowa zatrzymaliśmy się w jedynym miejscu, które znaleźliśmy, czyli w mławskiej pizzerii. Później zrobiliśmy rundkę po mieście.

Niedaleko rynku znajduje się park miejski założony już pod koniec XIX w. Na jego terenie stoi m.in. fontanna z brązu przedstawiającą Muławę oraz czterech zdunów – założycieli miasta.

P1130413

Przy parku stoją secesyjne kamienice.

Kawałek dalej – modernistyczny pawilon “Handlowiec” z lat 60. Budynek zaprojektował Stanisław Kolendo (autor m.in. Instytutu Chemii Przemysłowej czy projektu warszawskiego meczetu).

W Mławie znajduje się też hala targowa z 1912 r.

Wróciliśmy na rynek. Z ratusza codziennie o 12:00 można usłyszeć odgrywany tu hejnał.

Kościół św. Trójcy, obok którego stoi pomnik Jana Pawła II.

Spośród budynków znajdujących się wokół rynku najbardziej wyróżnia się kamienica z wieloma secesyjnymi dekoracjami.

Droga powrotna prowadziła głównie przez pola.

W okolicy widzieliśmy też sporo wiatraków.

Malowniczy krajobraz uatrakcyjniała zbelowana słoma.

Po powrocie, nie zdążyliśmy jeszcze rozpakować rowerów, a już odwiedziły nas ciekawskie kotki.

Wieczorem postanowiliśmy natomiast zrelaksować się w znanym lokalnym browarze :)

 

 

Trasa:

Pobieranie

Czerwińsk nad Wisłą [ok. 90 km]

Dzisiaj, w dzień finału 70-tego Tour de Pologne, pojechaliśmy pociągiem do Modlina. Stąd ruszyliśmy w kierunku Czerwińska nad Wisłą. Postanowiliśmy wspomóc się atlasem rowerowym, dlatego od początku kierowaliśmy się wytyczonym w nim szlakiem.

Jedną z większych miejscowości na naszej trasie był Zakroczym. Na środku jego rynku stoi pomnik ku czci powstańców, przypominający latarnię gazową. Znajdują się na nim herby ziemi zakroczymskiej oraz “Gwiazda Wytrwałości” – Zakroczym stał się ostatnią siedzibą sejmu i rządu Królestwa Polskiego po upadku Warszawy w powstaniu listopadowym.

Przy rynku znajduje się też brama kościoła i klasztoru oo. Kapucynów.

Jadąc dalej, dotarliśmy do miejscowości Smoszewo, usytuowanej nad Wisłą. Znajduje się tutaj Pałac Smoszewskich z lat 30. XX w.

Kiedy jechaliśmy wzdłuż pól uprawnych, w pewnym momencie zauważyliśmy stojącego sobie tuż obok małego jelonka! Mimo, że zbliżaliśmy się do niego bardzo powoli, oczywiście zaraz się spłoszył. Dzięki temu, że wokół były pola, a do najbliższych zarośli było dosyć daleko, mogliśmy go obserwować przez całkiem długi czas.

Piaszczysta droga i nadrzeczne zarośla powodowały, że często musieliśmy omijać wytyczony szlak i wracać na szosę. Po kilku kolejnych nieudanych próbach odnalezienia właściwej drogi, udało nam się dojechać do Chociszewa. Poniżej na zdjęciu dworek z końca XIX w., w którym mieści się szkoła podstawowa im. Józefa Piłsudskiego.

Z Chociszewa skierowaliśmy się nad Wisłę i szlakiem wzdłuż rzeki podążyliśmy do Czerwińska.

Postanowiliśmy zrobić sobie krótki postój nad wodą. 

Czerwińsk był niegdyś ważnym ośrodkiem handlowym, który często odwiedzali królowie. Jednak po potopie szwedzkim, miasteczko nigdy nie odzyskało już swojej popularności. Pod koniec XIX w. odebrano mu nawet prawa miejskie.

Miejscowość znana jest obecnie z kościoła pod wezwaniem Zwiastowania NMP, pochodzącego z pierwszej połowy XII w. Jest on jednym z nielicznych zabytków romańskich na Mazowszu. Świątynia była oczywiście przebudowywana, ale zachowało się wiele oryginalnych elementów.

W dwóch wysokich wieżach, oprócz podwójnych okien, mieszczą się także strzelnice. Według legendy, ślady nacięć na lewej kolumnie portalu, to znaki pozostawione przez rycerzy zmierzających pod Grunwald. We wnętrzu kościoła znajdują się też największe w Polsce malowidła romańskie oraz freski gotyckie.

Dwa nagie miecze-krzyże – symbol historii Czerwińska ustawiono koło bazyliki w 900-lecie istnienia miejscowości.

Wracając, przejechaliśmy przez Radzikowo, w którego okolicach zauważyć można krzyże lotaryńskie. Są to już rzadko występujące na Mazowszu podwójne krzyże, które (jak niegdyś wierzono) miały chronić mieszkańców przed wszelką zarazą.

Na naszej trasie nie trafiliśmy na miejsce, gdzie można by zjeść obiad. Dopiero w Zakroczymiu, wpadliśmy prosto na pizzerię (“La Bella”). Nic nie było w stanie nas powstrzymać przez zrobieniem sobie przerwy.

Pizza była smaczna, ale do odjazdu naszego pociągu zostawało coraz mniej czasu. Musieliśmy więc czym prędzej zjeść i narzucić ekspresowe tempo na dojazd do Modlina. Kiedy wpadaliśmy na peron, akurat wjeżdżał nasz pociąg! Wreszcie mogliśmy odpocząć.

Dzisiejsza wycieczka być może nie byłaby tak męcząca, gdyby nie wszechogarniający upał, wszechobecny piach oraz nasz narastający głód spowodowany brakiem obiadu. Dodatkowo irytujący był brak możliwości podążania trasą podaną w atlasie i to nie tylko ze względu na głęboki piach, ale też przeszkody typu brama na końcu drogi.

 

Trasa:

Pobieranie