Koniec października postanowił uraczyć nas jeszcze jednym (i prawdopodobnie ostatnim…) pięknym, ciepłym weekendem. Nie pozostało nam nic innego, jak ruszyć w drogę! Niestety o tej porze roku dzień jest już zdecydowanie krótszy, więc postanowiliśmy wybrać jakąś niedługą trasę. Mieszkając na południu Warszawy, udaliśmy się na samą północ naszego miasta, gdzie w ostatnich latach zaszło sporo zmian.
Jedną z nich jest nowo otwarty Most Północny, przez który zafundowaliśmy sobie przejazd. Niestety dosyć trudno było nam się połapać przy samym wjeździe, brakowało znaków i informacji (przeprawa dla rowerów znajduje się tylko po północnej stronie mostu).
Co więcej, okazało się, że droga dla rowerów, mimo że oficjalnie jeszcze nieotwarta, wyglądała już jakby miała co najmniej parę lat. Być może przenieśli ją z jakiegoś innego miejsca? Pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze coś się tu zmieni na lepsze…
Widok z mostu na Wisłę:
Następnie skierowaliśmy się na Tarchomin, potem Henryków i Choszczówkę do Białołęki Dworskiej.
Pokręciliśmy się po okolicy, łapiąc promienie jesiennego słońca…
Z Białołęki, przez Kanał Żerański udaliśmy się na wschód, w stronę Marek.
Po drodze, minęliśmy spożywczak u Jacka ;)
Jak się okazało, przez pewien czas mieliśmy też pasażera na gapę:
Przez pola i lasy dotarliśmy do Marek.
Przejazd przez Marki nie sprawił nam zbyt wielkiej przyjemności – nawet w weekend główna ulica była cała zakorkowana, a przez te wszystkie spaliny aż trudno było oddychać. Szybko zboczyliśmy w mniejszą uliczkę, kierując się na Bródno.
Tutaj czekała nas wizyta w Parku Leśnym Bródno.
W latach międzywojennych odkryto, że tutejsza wydma to wał obronny grodziska pochodzącego z X w. Nie każdy wie, że przylegająca do niego osada stanowiła zalążek Warszawy.
Odkryto tu także ślady wczesnośredniowiecznych budynków i palenisk.
Aby przybliżyć życie ówczesnych mieszkańców grodziska, tworzony jest park archeologiczny, który ma w przyszłości zawierać także pawilon wystawienniczy oraz prezentacje multimedialne.
Będąc na Bródnie wpadliśmy jeszcze na obiad do włoskiej restauracji Bella Napoli, ale – uwaga – tym razem nie jedliśmy pizzy (!), a skusiliśmy się na spaghetti ;)
Powrót zachęcał już do szybszej jazdy (robiło się coraz zimniej). Na drugą stronę Wisły dostaliśmy się tym razem Mostem Gdańskim, a następnie pojechaliśmy Powiślem, by zakończyć wycieczkę na Ursynowie.
Trasa:
4 Komentarze
Skip to comment form ↓
Piotr
3 marca 2017 na 09:10 (UTC 1) Link do tego komentarza
Marki to super miejsce na rower i nie tylko, wbrew temu co piszecie, jest tutaj wiele ciekawostek i dużo atrakcyjnych miejsc, nie koniecznie stojąc w korku na drodze nr 8. Zapraszam na stronę marki.net. Pozdrawiam….
Mazbike
14 marca 2017 na 22:11 (UTC 1) Link do tego komentarza
Dziękujemy za komentarz. Podczas tej wycieczki nie mieliśmy za bardzo okazji lepiej zwiedzić Marek – przejechaliśmy przede wszystkim główną (i zakorkowaną) ulicą. Jednak zamierzamy zajrzeć jeszcze w te okolice. Pozdrawiamy.
Edmund
11 marca 2013 na 15:02 (UTC 1) Link do tego komentarza
Zamierzam na starość podobnie spędzać czas do Was – na rowerze, po Mazowszu. Robiłem to w odległej przeszłości, ponad 50 temu,( kiedy mieszkałem w Aninie) z przyjacielem, św.p. Tadeuszem… Dziś, jestem już samotnym, starszym dziadkiem i z nostalgią wspominam tamte czasy.
-Niestety, moi potomkowie nie poszli w moje ślady…
Pozdrawiam
Aga
12 marca 2013 na 21:46 (UTC 1) Link do tego komentarza
Cieszymy się, że powziął Pan takie postanowienie, być może któregoś dnia spotkamy się na szlaku!
Zachęcamy także do podzielenia się wrażeniami ze swoich wycieczek – ciekawe mogłoby być porównanie zmian, jakie zaszły w różnych zakątkach Mazowsza w ciągu tych 50 lat.
Pozdrawiamy serdecznie.