Będąc w Olsztynie postanowiliśmy skorzystać z uprzejmojści naszych gospodarzy i wypożyczyć rowery na przejażdżkę po tutejszym lesie miejskim.
Po drodze minęliśmy Jezioro Długie, dookoła którego w tym roku powstały ścieżki rowerowe.
Na środku jeziora dostrzegliśmy mieszkającego tu kormorana czarnego.
Następnie mostkiem rozciągniętym nad jeziorem wjechaliśmy do lasu.
Szybko odczuliśmy różnice w ukształtowaniu terenu Mazur i Mazowsza… Zaraz za mostkiem czekał nas spory podjazd pod górę.
Jadąc na północ natrafiliśmy niestety na remont mostu o wdzięcznej nazwie “Most Smętka”, w rezultacie nie udało nam się tędy przedostać dalej.
Pojechaliśmy zatem wzdłuż rzeki Łyny.
Aż dotarliśmy do Mostu “Justusa” i tu przekroczyliśmy rzekę.
Dalsza trasa po lesie była całkiem przyjemna.
W okolicy ul. Radiowej natrafiliśmy na park,
gdzie znajduje się m.in. wojenny pomnik ku czci bohaterów walk o wyzwolenie Warmii i Mazur.
Dalszy etap wycieczki zaplanowaliśmy przez fragment osiedli usytuowanych pod samym lasem, tak by zaraz znów do niego wjechać.
Ogromne drzewa robiły wrażenie.
Znowu kilka górek i zjazdów…
Oprócz wyznaczonych szlaków turystycznych i rowerowych, olsztyński las miejski posiada specjalnie oznakowane trasy dla biegaczy (zwróćcie uwagę na kończyny biegacza:)
Z lasu wyjechaliśmy w Aleję Wojska Polskiego i przez miasto przedarliśmy się do rynku. Ustawiono tu baby pruskie*, na wzór tej znajdującej się na dziedzińcu olsztyńskiego zamku. Podczas Euro baby pomalowane były w kolorach państw biorących udział w rozgrywkach.
Po obiedzie przy Wysokiej Bramie wróciliśmy nad Jezioro Sukiel.
* baby pruskie – posągi z kamienia, których pochodzenie i funkcje nie są do końca znane. Powstawały na terenach podbijanych przez Krzyżaków, a wcześniej zamieszkiwanych przez Prusów. Wbrew pozorom przedstawiają mężczyzn. Badacze snują różne teorie na temat przeznaczenia bab – mogły stanowić one np. prezentację stereotypu Prusa wg pojęcia Krzyżaków lub wizerunek pruskich bogów.
Trasa: