«

»

Grodzisk Mazowiecki i Milanówek [ok. 60 km]

Na dzisiejszą wycieczkę pojechaliśmy do Grodziska Mazowieckiego. Wsparliśmy się Kolejami Mazowieckimi, którymi dotarliśmy na miejsce i spod stacji ruszyliśmy już na rowerach.

Przejechaliśmy się ulicą 11 Listopada, przy której stoi m.in. pomnik Chełmońskiego – znanego malarza tutejszych okolic.

Rekonstrukcje jego słynnych obrazów można zobaczyć na elewacjach kamieniczek.

 

Ulica ta pełni funkcję deptaka. Jest to najstarsza ulica w mieście, fragment średniowiecznego szlaku, przy którym w XII wieku powstała osada targowa Grodzisko.

Deptakiem tym dodarliśmy do Kościoła Św. Anny, gdzie akurat odbywały się komunie. Przed kapliczką przykościelną posadzono tulipany Jana Pawła II (oczywiście białego koloru) – niestety już przekwitły.

Przy ul. Parkowej przejechaliśmy obok Dworu Mokronowskich (późniejszego Dworu Skarbków). Wewnątrz zobaczyć można obrazy nadwornego malarza Stanisława Augusta Poniatowskiego, czyli Jana Bogumiła Plerscha. Mokronowscy byli właścicielami Grodziska w XVII w., a herbem miasta jest ich herb rodowy. W budynku mieści się obecnie szkoła muzyczna.

Inny ciekawy budynek widzieliśmy na ul. Bartniaka 26. Jest to willa „Foksal” (terminem tym nazywano budynki stacji kolejowych). Kształt willi ma przypominać lokomotywę – szczególny charakter nadaje wieża imitująca komin parowozu.

Kiedy w 1845 r. ruszyły kursy pociągów na trasie Warszawa – Grodzisk Mazowiecki, tutejszy dworzec był imponujący, pasażerowie mogli ponoć zjeść na nim smaczny obiad, a nawet potańczyć!

Obecnie willa nie służy już PKP (stacja została przeniesiona kawałek dalej). Znajdują się w niej biura Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków.

Jadąc dalej udało nam się odnaleźć na aleję grabową, która zawiera 160 okazów tych drzew i jest pomnikiem przyrody.

Z Grodziska przejechaliśmy do Milanówka słynącego z produkcji jedwabiu. W miejscowości tej znajduje się też wiele zabytkowych willi, okazałych rezydencji (nie bez powodu wiele naszych gwiazd upatrzyło sobie tę miejscowość, jako miejsce zamieszkania – są wśród nich Krystyna Janda, Dorota Stalińska, Włodzimierz Szaranowicz, Katarzyna Grochola, Edyta Górniak czy Katarzyna Pakosińska. W Milanówku urodził się ponadto Marcin Dorociński). Miejscowość powstała jako letnisko dla zamożnych mieszkańców Warszawy. Jednym z takich letników był sam Bolesław Prus.

W latach 20. XX w. powstała tu Centralna stacja Jedwabnicza. Aby dbać o jakość i wzornictwo produkowanych materiałów, podjęta została współpraca z Akademią Sztuk Pięknych. Dziś można nawet oglądać niektóre suknie i szale w muzeach – Narodowym w Warszawie i Włókiennictwa w Łodzi. W samym Milanówku warto na pewno zajrzeć do galerii „Jedwabny Zakątek”, w której znajdują się jedwabne dzieła oraz gdzie można sobie także jakiś szal czy krawat nabyć (niestety otwarta jest tylko w dni powszednie). Cyklicznie odbywa się tu także impreza „Otwarte Ogrody”, podczas której można obejrzeć proces powstawania jedwabnych akcesoriów.

Jednym z ciekawszych budynków Milanówka jest neorenesansowa willa „Józefina” (ul. Piasta 13). Była ona swojego czasu siedzibą Centralnej Doświadczalnej Stacji Jedwabniczej. W historii tutejszego jedwabnictwa ogromną rolę odegrało rodzeństwo Witaczków, którzy postanowili przenieść swoje doświadczenia z Gruzji na nasz rodzimy grunt. Przekonali okoliczną ludność do otwarcia hodowli jedwabników – okazało się, że jest ona łatwa do prowadzenia, trwa tylko 5 tygodni (dodatkowo przypada na okres wolny od intensywnych prac polowych) i co najważniejsze – przynosi cenny surowiec. Niestety po dawnych plantacjach nie ma już prawie śladu. Zostały w zasadzie już tylko pojedyncze drzewa morwowe (ostatnie drzewo z plantacji Witaczków znajduje się na terenie zabytkowego zakładu „Jedwab Polski”). Hodowla jedwabników skończyła się w 1996 r., a od tamtej pory jedwab sprowadzany jest do zakładu z Chin…

Z Milanówka skierowaliśmy się na Żółwin, w którym można podziwiać piękny pałac z XIX w. ufundowany przez Radziwiłłów. Niegdyś także tutaj uprawiano morwę. Pałac gościł ponadto np. Marię Dąbrowską czy Ewę Szelburg-Zarembinę. Chronił też wygnańców z Kresów Wschodnich, a w czasie wojny warszawiaków.

Dalsza trasa prowadziła przez Las Nadarzyński gdzie pierwszy raz w tym roku zaatakowały nas komary.

W Nadarzynie udało nam się sfotografować Pliszkę Siwą. Jest to mały ptaszek mający charakterystyczny zwyczaj kiwania swoim długim ogonem. Zapewne stąd wzięło się powiedzenie: „Każda pliszka swój ogonek chwali”.

W drodze powrotnej minęliśmy osiedle Sosnowa Dolina, na którym nie udało nam się wypatrzeć ani jednej sosny, co zresztą nie dziwi, gdyż jest otoczone przez piękne mazowieckie pola.

 

Trasa: 

Pobieranie

1 komentarz

1 ping

  1. Aga

    W Grodzisku Mazowieckim przejechaliśmy także obok remontowanego wówczas budynku Willi Radogoszcz (ul. Sienkiewicza 31), czyli najstarszego zabytku w powiecie grodziskim. Obecnie prace nad przywróceniem mu blasku zakończyły się. Jak się okazuje, już w listopadzie zostanie tutaj otwarte Muzeum Ziemi Grodziskiej z wieloma ciekawymi eksponatami, np. znalezionymi podczas wykonywania prac archeologicznych przed budową autostrady (mają dotyczyć zarówno historii powstania miasta, jak i wydarzeń współczesnych). Będąc więc w mieście lub okolicach warto będzie tu zajrzeć. Więcej informacji znaleźć można pod tym linkiem:
    http://www.turystycznemazowsze.pl/article.php?aid=240

  1. Okolice Grodziska Mazowieckiego [ok. 40 km] » Rowerem po Mazowszu

    […] strony północnej miasta, gdzie znajduje się park im. Skarbków. Kiedy przejeżdżaliśmy tędy 2 lata temu  był on akurat rewitalizowany. Dziś, z okazji obchodów 25 rocznicy wyborów ’89, odbyć […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d bloggers like this: