Archiwum miesięczne: maj 2012

Nawigacyjny Rajd po Saskiej Kępie [ok. 10 km]

W tym roku Muzeum Powstania Warszawskiego postanowiło ponownie zorganizować Nawigacyjny Rajd Rowerowy. Tym razem jest on bardziej rozbudowany – składa się z trzech etapów. Pierwszy odbywał się w maju. Aby wziąć udział w kolejnych etapach nie trzeba mieć ukończonych poprzednich (jednak tylko biorąc udział we wszystkich trzech etapach można wygrać główną nagrodę, czyli rower). Kolejne rajdy tegorocznej edycji – po Śródmieściu Północnym oraz po Skarpie Warszawskiej – odbędą się w lipcu i we wrześniu.

I etap rajdu prowadził przez jedną z bardziej klimatycznych „dzielnic”* Warszawy, mianowicie przez Saską Kępę (trasa miała ok. 10 km i w przeciwieństwie do poprzedniej edycji po Mokotowie, niektórymi ulicami przejeżdżało się kilkukrotnie).

Saska Kępa od zawsze przyciągała wielu artystów, czego dowód mogą stanowić poniższe zdjęcia (są to też odpowiedzi na niektóre z pytań rajdu).

SempolińskiJan Cybis

Dom Agnieszki Osieckiej na ul. Dąbrowieckiej, gdzie artystka mieszkała całe życie:

Agnieszka Osiecka

Przebywał tu (ul. Królowej Aldony) także sam Pablo Picasso:

Pablo Picasso

Trasa prowadziła wieloma ciekawymi ulicami, które warto zwiedzić będąc na Saskiej Kępie. Jedną z nich jest także ul. Zakopiańska, gdzie mieszkali m.in. państwo Centkiewiczowie (znani podróżnicy), a słynna cukiernia o jeszcze przedwojennych tradycjach, potrafi mocno kusić zapachami.

Z Zakopiańskiej, przez Wąchocką, rajd zahaczył jeszcze o Kępę Gocławską. Z kolei na Francuskiej szukaliśmy warszawskich klimatów rowerowych (zdjęcie objęte było premią punktową):

warszawskie klimaty rowerowe

Meta, tak jak i start, znajdowały się w Parku Skaryszewskim koło Stadionu Narodowego.

Park Skaryszewski

 

Podsumowując, etap ten był interesujący, aczkolwiek niektóre z pytań bywały podchwytliwe. Na większość jednak udało nam się odpowiedzieć – zdobyliśmy 28 punktów :)

 

Wyniki ogłoszone zostały 20.06.2012. Pod tym linkiem więcej informacji.

Trasa:

Pobieranie

 

* faktycznie jest to część Pragi Południe, jednak ze względu na swój odrębny charakter bywa nazywana przez mieszkańców dzielnicą

Wizyta w ogrodzie botanicznym [ok. 22 km]

W ostatni majowy weekend podjechaliśmy do ogrodu botanicznego PAN w Powsinie. Polecamy wszystkim taką wizytę – o różnych porach roku ogród przybiera inne barwy. My trafiliśmy na kolorowy okres kwitnienia wielu kwiatów, jak widać na poniższych zdjęciach.

Opuszczając ogród mieliśmy okazję posłuchać śpiewu Kosa, który przysiadł nad naszymi rowerami.

 

 

Grodzisk Mazowiecki i Milanówek [ok. 60 km]

Na dzisiejszą wycieczkę pojechaliśmy do Grodziska Mazowieckiego. Wsparliśmy się Kolejami Mazowieckimi, którymi dotarliśmy na miejsce i spod stacji ruszyliśmy już na rowerach.

Przejechaliśmy się ulicą 11 Listopada, przy której stoi m.in. pomnik Chełmońskiego – znanego malarza tutejszych okolic.

Rekonstrukcje jego słynnych obrazów można zobaczyć na elewacjach kamieniczek.

 

Ulica ta pełni funkcję deptaka. Jest to najstarsza ulica w mieście, fragment średniowiecznego szlaku, przy którym w XII wieku powstała osada targowa Grodzisko.

Deptakiem tym dodarliśmy do Kościoła Św. Anny, gdzie akurat odbywały się komunie. Przed kapliczką przykościelną posadzono tulipany Jana Pawła II (oczywiście białego koloru) – niestety już przekwitły.

Przy ul. Parkowej przejechaliśmy obok Dworu Mokronowskich (późniejszego Dworu Skarbków). Wewnątrz zobaczyć można obrazy nadwornego malarza Stanisława Augusta Poniatowskiego, czyli Jana Bogumiła Plerscha. Mokronowscy byli właścicielami Grodziska w XVII w., a herbem miasta jest ich herb rodowy. W budynku mieści się obecnie szkoła muzyczna.

Inny ciekawy budynek widzieliśmy na ul. Bartniaka 26. Jest to willa „Foksal” (terminem tym nazywano budynki stacji kolejowych). Kształt willi ma przypominać lokomotywę – szczególny charakter nadaje wieża imitująca komin parowozu.

Kiedy w 1845 r. ruszyły kursy pociągów na trasie Warszawa – Grodzisk Mazowiecki, tutejszy dworzec był imponujący, pasażerowie mogli ponoć zjeść na nim smaczny obiad, a nawet potańczyć!

Obecnie willa nie służy już PKP (stacja została przeniesiona kawałek dalej). Znajdują się w niej biura Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków.

Jadąc dalej udało nam się odnaleźć na aleję grabową, która zawiera 160 okazów tych drzew i jest pomnikiem przyrody.

Z Grodziska przejechaliśmy do Milanówka słynącego z produkcji jedwabiu. W miejscowości tej znajduje się też wiele zabytkowych willi, okazałych rezydencji (nie bez powodu wiele naszych gwiazd upatrzyło sobie tę miejscowość, jako miejsce zamieszkania – są wśród nich Krystyna Janda, Dorota Stalińska, Włodzimierz Szaranowicz, Katarzyna Grochola, Edyta Górniak czy Katarzyna Pakosińska. W Milanówku urodził się ponadto Marcin Dorociński). Miejscowość powstała jako letnisko dla zamożnych mieszkańców Warszawy. Jednym z takich letników był sam Bolesław Prus.

W latach 20. XX w. powstała tu Centralna stacja Jedwabnicza. Aby dbać o jakość i wzornictwo produkowanych materiałów, podjęta została współpraca z Akademią Sztuk Pięknych. Dziś można nawet oglądać niektóre suknie i szale w muzeach – Narodowym w Warszawie i Włókiennictwa w Łodzi. W samym Milanówku warto na pewno zajrzeć do galerii „Jedwabny Zakątek”, w której znajdują się jedwabne dzieła oraz gdzie można sobie także jakiś szal czy krawat nabyć (niestety otwarta jest tylko w dni powszednie). Cyklicznie odbywa się tu także impreza „Otwarte Ogrody”, podczas której można obejrzeć proces powstawania jedwabnych akcesoriów.

Jednym z ciekawszych budynków Milanówka jest neorenesansowa willa „Józefina” (ul. Piasta 13). Była ona swojego czasu siedzibą Centralnej Doświadczalnej Stacji Jedwabniczej. W historii tutejszego jedwabnictwa ogromną rolę odegrało rodzeństwo Witaczków, którzy postanowili przenieść swoje doświadczenia z Gruzji na nasz rodzimy grunt. Przekonali okoliczną ludność do otwarcia hodowli jedwabników – okazało się, że jest ona łatwa do prowadzenia, trwa tylko 5 tygodni (dodatkowo przypada na okres wolny od intensywnych prac polowych) i co najważniejsze – przynosi cenny surowiec. Niestety po dawnych plantacjach nie ma już prawie śladu. Zostały w zasadzie już tylko pojedyncze drzewa morwowe (ostatnie drzewo z plantacji Witaczków znajduje się na terenie zabytkowego zakładu „Jedwab Polski”). Hodowla jedwabników skończyła się w 1996 r., a od tamtej pory jedwab sprowadzany jest do zakładu z Chin…

Z Milanówka skierowaliśmy się na Żółwin, w którym można podziwiać piękny pałac z XIX w. ufundowany przez Radziwiłłów. Niegdyś także tutaj uprawiano morwę. Pałac gościł ponadto np. Marię Dąbrowską czy Ewę Szelburg-Zarembinę. Chronił też wygnańców z Kresów Wschodnich, a w czasie wojny warszawiaków.

Dalsza trasa prowadziła przez Las Nadarzyński gdzie pierwszy raz w tym roku zaatakowały nas komary.

W Nadarzynie udało nam się sfotografować Pliszkę Siwą. Jest to mały ptaszek mający charakterystyczny zwyczaj kiwania swoim długim ogonem. Zapewne stąd wzięło się powiedzenie: „Każda pliszka swój ogonek chwali”.

W drodze powrotnej minęliśmy osiedle Sosnowa Dolina, na którym nie udało nam się wypatrzeć ani jednej sosny, co zresztą nie dziwi, gdyż jest otoczone przez piękne mazowieckie pola.

 

Trasa: 

Pobieranie

Dzika ścieżka [ok. 48 km]

Na naszą majówkową wycieczkę wyruszyliśmy na prawą stronę Wisły, żeby w końcu przejechać się otwartą tam rok temu ścieżką.

Między Mostem Siekierkowskim a Mostem Łazienkowskim brzeg rzeki jest jeszcze niezagospodarowany.

widok na Most Siekierkowski

Dzika ścieżka zaczyna się od Mostu Łazienkowskiego i ciągnie aż do Mostu Grota-Roweckiego (w sumie ma ok. 10 km). Stworzona została z myślą o biegaczach, ale jest wykorzystywana również przez rowerzystów i spacerowiczów.

Jest to miejsce wyjątkowe – drugiej takiej ścieżki nie znajdziemy w żadnym z europejskich miast.

Wzdłuż ścieżki znajduje się kilka plaż, na których zażywać można kąpieli… słonecznych:)

Ścieżka prowadzi przez las łęgowy, a właściwie prowadziła… Niestety, niespełna rok po jej oddaniu przez miasto, urzędnicy wpadli na pomysł jak zaradzić powodziom – ścięto mnóstwo drzew, których kikuty nadal sterczą (ktoś nawet namalował na nich smutne buźki).

Nie jest to wesoły widok….

Jak widać na zdjęciach, leżą tutaj także całe zwalone drzewa, których nikt nie wywiózł, aby zapewnić rzekome bezpieczeństwo przed zalaniem przez Wisłę. Posłużyły one jako środek przekazu oburzenia mieszkańców na zaistniałą sytuację (obraźliwych haseł nie fotografowaliśmy).

Więcej na temat wycinki można przeczytać w artykule Masakra piłą mechaniczną nad Wisłą: rzeź ścieżki.

Coraz większą popularnością cieszy się odpoczynek nie tylko nad wodą, ale i na wodzie:

wędkarze

Z okolic Mostu Gdańskiego widać było nowy Stadion Narodowy.

Ścieżka stanowi dobre miejsce na podziwianie panoramy Warszawy, w szczególności Starego Miasta:

Dalszy odcinek ścieżki był dla nas, rowerzystów, przyjemniejszy ze względu na mniejszą liczbę spacerowiczów i szerszą drogę. Widoki również były przyjemne, ale było już mniej dziko. Okolice porastały za to całe dywany mleczy.

Dodatkową atrakcję stanowiły szybowce startujące z lotniska na Bemowie:

Ogólnie po ścieżce jechało się całkiem przyjemnie, aczkolwiek panował tu spory ruch (szczególnie przy plażach). Kiedy dotarliśmy do końca, przeprawiliśmy się przez Most Grota i wylądowaliśmy na Żoliborzu. Powrót lewą stroną Wisły był już bardziej betonowo-chodnikowy. Wycieczkę zakończyliśmy obowiązkową pizzą;)

 

Trasa: 

Pobieranie

Zaliczamy Gminy

Na stronie Zalicz Gminę można zobaczyć, które gminy odwiedziliśmy podczas naszych wycieczek:)