W niedzielę wzięliśmy udział w kolejnej edycji specjalnej Masy Krytycznej. Tym razem Centrum Nauki Kopernik zorganizowało przejazd trasą prowadzącą przez miejsca związane ze słynną polską noblistką, Marią Skłodowską-Curie.
Nie każdy wie, że Skłodowska pochodziła z rodziny najliczniej w historii nagradzanej Noblami – sama otrzymała tę nagrodę najpierw w 1903 r. (razem z mężem Piotrem Curie) w dziedzinie fizyki, następnie w 1911 r. (już samodzielnie) w dziedzinie chemii; Nobla dostała także jej córka Irene oraz dwaj zięciowie – Fryderyk Joliot-Curie i Henri Labouisse. Maria była rodowitą warszawianką, jednak od czasu studiów na Sorbonie mieszkała już do końca życia w Paryżu.
A wracając do masy – start znajdował się przy Centrum Nauki Kopernik, gdzie przy okazji odbywał się piknik naukowy. Były stoiska, w których można było przeprowadzać różne eksperymenty (głównie dzieci miały radochę).
Z kolei na masie odbywał się konkurs na najlepsze przebranie z epoki Marii Skłodowskiej-Curie. Kilka rowerzystek nawet się nieźle ucharakteryzowało…
Tutaj już ustawiamy się na starcie:
Spod Centrum skręciliśmy w ul. Zajęczą, a potem Książęcą dotarliśmy do Placu Trzech Krzyży.
Dalej jechaliśmy Alejami Ujazdowskimi, Piękną, przez Plac Konstytucji do Śniadeckich – w domu pod numerem 8 istniała do czasu II wojny światowej pierwsza w Polsce pracownia radiologiczna otwarta przez Marię Skłodowską-Curie.
Ze Śniadeckich wyjechaliśmy na Plac Politechniki – na uczelni tej Maria była witana z honorami, a w 1926 r. Wydział Fizyki nadał jej tytuł doctora honoris causa. W holu gmachu głównego stoi też (odsłonięty w 2005 r.) pomnik uczonej.
Potem dojechaliśmy (i nawet mieliśmy tu postój) do Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie na Wawelskiej. Dawniej był to Instytut Radowy, pod który noblistka położyła w 1925 r. kamień węgielny i zainicjowała jego budowę. Parę lat później uroczyście go otworzyła i posadziła z tej okazji miłorząb. Ofiarowała także należący do niej gram radu, co było cennym gestem, bowiem wyizolowanie 0,1 g czystego radu wymagało przerobienia kilku ton (sic!) smółki uranowej. Na zdjęciu poniżej Instytut widoczny jest po prawej.
Grójecką dotarliśmy do Placu Zawiszy, a następnie udaliśmy się Alejami Jerozolimskimi do skrzyżowania z Marszałkowską.
Tutaj przed wojną mieścił się Dworzec Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, z którego uczona wyjechała na studia do Paryża, a potem tu wysiadała, podczas swoich podróży do Polski. Dziś w tym miejscu stoi słup z podanymi odległościami do innych miast polskich i europejskich. Niedaleko znajduje się też dworzec Warszawa-Śródmieście.
Marszałkowską przejechaliśmy obok Parku Saskiego. Wiąże się z nim anegdota: stał tu niegdyś (przed nieodbudowanym obecnie Pałacem Saskim) obelisk wystawiony na polecenie cara – ku czci polskich generałów, którzy odmówili udziału w antycarskim powstaniu listopadowym. Polscy patrioci przechodząc tędy przystawali przed pomnikiem i spluwali na napis „Polakom wiernym swojemu monarsze”. Podobno również i Maria Skłodowska-Curie przechodząc tędy nie zapominała o tym rytuale.
Potem przejechaliśmy Elektoralną, Aleją Jana Pawła II do skrzyżowania Karmelickiej i Nowolipek. Tutaj znajdował się ważny punkt na naszej trasie, mianowicie miejsce, gdzie Maria mieszkała wraz z rodziną. Niestety sam budynek uległ zniszczeniu podczas wojny. (Skłodowska urodziła się na ul. Freta 16, ale już po roku od tego wydarzenia rodzina przeprowadziła się na Nowolipki).
Fajną inicjatywą było to, że na masie w miejscach związanych z noblistką stały osoby trzymające banery z krótkimi opisami wyjaśniającymi ów związek, tak jak na zdjęciu poniżej (przy okazji pozdrowienia dla koleżanki ze studiów;)
Następnie ulicą Andersa dotarliśmy do Placu Bankowego i skręciliśmy w Senatorską dojeżdżając do Placu Teatralnego. W Pałacu Jabłonowskim (dawnym Ratuszu) wręczono Skłodowskiej w 1925 r. Dyplom Honorowego Obywatela Warszawy. Wtedy też odczytano akt założenia fundacji tworzącej Instytut Radowy w Warszawie.
Skierowaliśmy się na Krakowskie Przedmieście. Tutaj znajduje się wiele miejsc związanych z noblistką.
W miejscu Centralnej Biblioteki Rolniczej znajdowało się kiedyś Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, z laboratorium naukowym, gdzie Maria wykonywała doświadczenia chemiczne przy okazji przygotowań do egzaminów na Sorbonę. Skłodowska stwierdziła później: „Gdyby mnie w Warszawie dobrze nie nauczyli analizy chemicznej (…) nie wydzieliłabym radu”.
Przy skrzyżowaniu z Karową znajduje się słynny Hotel Bristol, gdzie w Sali Malinowej w 1913 r. został zorganizowany bankiet na cześć Marii Skłodowskiej-Curie. Podobno noblistka podczas przemówień cały czas coś sobie notowała. Potem przyznała się siostrze, że nie słuchała przemówień na jej cześć, lecz rozwiązywała skomplikowane zadanie matematyczne – i była bardzo szczęśliwa, ponieważ udało się jej je rozwiązać.
Z kolei w Hotelu Europejskim też odbyło się jedno ze spotkań z noblistką.
Dalej, przy skwerze Bolesława Prusa mieściło się za czasów Marii Skłodowskiej Żeńskie Gimnazjum, ukończone przez nią ze złotym medalem.
Następny na trasie Uniwersytet Warszawski zaproponował Marii Skłodowskiej-Curie objęcie Katedry Fizyki Eksperymentalnej, jednak uczona nie przyjęła tego stanowiska. Uczestniczyła natomiast na UW w inauguracji roku akademickiego 1921/22, a 3 lata później wygłosiła wykład na temat głównych kierunków współczesnych badań nad promieniotwórczością. Uniwersytet nadał jej wtedy tytuł honorowego Profesora Wydziału Filozoficznego.
W Pałacu Staszica przy Nowym Świecie znajdowało się Towarzystwo Naukowe Warszawskie, którego Skłodowska była Honorowym Członkiem. Maria również tutaj wygłosiła wykład o funkcjonowaniu Instytutu Radowego w Paryżu. W 1997 r. jedną z sal nazwano imieniem dwukrotnej noblistki.
I na koniec naszego przejazdu meta i tradycyjne podnoszenie rowerów:
I jeszcze widok na Centrum Nauki Kopernik z mostu Świętokrzyskiego:
Trasa: